Poprzez ciebie przejawia się Miłość
Jaka jest Prawda o nas,
o ludziach, którymi jesteśmy tutaj na ziemi?
Kiedyś myślałam,
że żyję po to, aby się pomęczyć w tym trudnym życiu i odejść, może do nieba
lub do czyśćca. Kiedy tak myślałam? Nie tak dawno, bo parę lat temu. Teraz mogę się z tego pośmiać
i współczuć sobie, że tak żyłam.
Moje ówczesne przekonania
i nabyta wiedza, z różnych zewnętrznych źródeł, otumaniła mnie
i dokładnie zakłamała.
Jednak cząstka mnie pozostała prawdziwa i ona właśnie buntowała się w środku mnie, walczyła ze światem na zewnątrz. Nie miała jednak przebicia, bo była za słaba
i w końcu pozwoliła się pokonać. Wówczas podupadłam bardzo na duchu i ciele. Włączyła się autodestrukcja i znalazłam się
w pułapce. Musiałam nadal funkcjonować
w świecie, który pod żadnym względem mi nie odpowiadał i nie był w zgodzie z tym
co czułam w środku. Osłabiał mnie kolejny dzień i myśli, które stawały się negatywne
i buntownicze. Wzrastał lęk przed dalszym życiem, a w efekcie pojawiła się agresja.
Przynajmniej w tym momencie poczułam siłę, aby się bronić. Ale przed czym
i w jaki sposób? Musiałabym walczyć ze wszystkim
i ze wszystkimi. I tak doszłam do wniosku, że jedynym ratunkiem dla mnie jest bycie sobą i dla siebie. Zaczęłam odnajdywać ponownie siebie i docierać do własnego wnętrza. Usłyszałam wewnątrz siebie okrzyk radości, na skutek dobrej decyzji. No, to już byłam na dobrej drodze do swojego Prawdziwego Domu we mnie. Do Źródła boskości, które jest w każdym z nas.
Kiedy czuję, że coś jest dobre i właściwe, realizuję to szybko i skutecznie. Oczyszczając swoją drogę z różnych chwastów i zarośli, szłam szybko naprzód. Odnalazłam po drodze uczucia radości i bawiłam się napotkanym, a zapomnianym pięknem, łagodnością
i delikatnością. Usłyszałam fanfary na moją cześć, dla powracającej Istoty. W tym momencie zaświeciły się wszystkie reflektory dla mnie i Światło mnie otulało, kąpało, pieściło w swoich ramionach.
Wtedy przypomniałam sobie to najpiękniejsze uczucie zwane MIŁOŚCIĄ. Tak, ta błogość
i szczęśliwość uzmysłowiły mi, że JESTEM TĄ MIŁOŚCIĄ i kocham. Nareszcie kocham bardzo mocno siebie, innych, całe Istnienie. Poczułam Jedność ze wszystkim i stwierdziłam, że jestem JEDNA JEDYNA NIEPOWTARZALNA, tak samo jak wszystko wokół. Byłam z TYM i w TYM.
Cóż więcej mi teraz potrzeba?. Spokój, harmonia
i zgoda na wszystko. Cieszenie, że jestem TU i TERAZ i mam wszystko czego potrzebuję do szczęścia. A jest to moja niezależność, indywidualność i decydowanie samej
o sobie oraz pełna odpowiedzialność za siebie i swoje działania. To jest moja Miłość.
|
środa, 23 stycznia 2013
Poprzez ciebie przejawia się Miłość
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz