wtorek, 22 stycznia 2013

Przebaczenie ma na celu uwolnienie się od bagażu negatywów


Przebaczenie


Przebaczenie ma na celu uwolnienie się od bagażu negatywów, który dźwigamy na własnych plecach. Celem przebaczenia jest oczyszczenie swojego umysłu z niekorzystnych, niepokojących, destrukcyjnych myśli, przekonań. Możemy teraz uświadomić sobie, że nie ma możliwości na uzyskanie spokoju, harmonii, jedności z Bogiem, kiedy obstajemy przy żalu, smutku i rozpaczy. Przebaczenie natomiast prowadzi do odzyskania własnej boskiej istoty duchowej-Serca Boga. Prowadzi do bezwarunkowej miłości, radości, szczęśliwości i spokoju. Otrzymamy wszystko, czego pragniemy dzięki przebaczeniu.
Z przebaczania płyną same korzyści. Pozbywamy się strachu, przygnębienia. Z szacunku do siebie przebaczmy wszystko to, co wydaje nam się nielojalne, nieszczere, nieuczciwe, nieprawdziwe, powodujące nasze zakłamanie. Pozwólmy sobie z przebaczenia uczynić naszą codzienną modlitwę. 

Pamiętam moje samopoczucie, kiedy obwiniałam siebie za wszystko. Obawiałam się każdej kolejnej decyzji, bo tak trudno było wyjść z wielu sytuacji. Jedna niekorzystna pociąga kolejną, aż nam się wszystko wali. Zawsze jest właściwy czas na to, aby to przerwać. Jeżeli chcemy uzdrowić siebie zróbmy to.


Ważne jest, abyśmy poczuli, że tak naprawdę nikt nam nic nie zrobił bez naszej zgody. Nie obwiniajmy innych, lecz przebaczajmy sobie. Prowokujemy innych, aby nas krzywdzili, bo nie lubimy samych siebie, nie szanujemy i nie doceniamy. Drugi człowiek nam tylko to pokazuje. Bóg działa poprzez innych ludzi, dla naszego dobra. Jak inaczej może nam pokazać i podpowiedzieć? Mamy ludzi naprzeciwko siebie, jako nasze lustra. Przyjrzyjmy się, co nas w innych denerwuje i nie podoba się. Gwarantuję, że to samo jest w nas, ale nie zawsze chcemy to dostrzec i przyznać się przed sobą. A tyle dla siebie przecież możemy zrobić. Zacznijmy właśnie od tego. I przebaczmy sobie własną głupotę, własne popisy i gry, nie akceptację, nie zrównoważenie i co tam tylko czujemy i widzimy. W ten sposób poszerzamy już samoświadomość. 

Bądźmy prawdziwym świadectwem Boga w nas, a nie tylko pragnieniem tego.

Możemy pisać listy do siebie i do każdego, kto nam przyjdzie do głowy. To dobry sposób na spisanie żalów, pretensji, oskarżeń, a nawet wypłakanie się. Łzy oczyszczają bardzo skutecznie. Napiszmy wszystko co nam leży na sercu. A potem je spalmy. Ogień pochłania złą energię i transformuje w przyjemne ciepło. To są naprawdę dobre sposoby, które bardzo mnie osobiście pomagały.

Dopiero wówczas można poczuć się miło i dobrze otwierając się i dostrzegając w sobie to co pozytywne i widząc to w innych. To jest uczucie uwolnienia od maski lub ciemnych okularów, bo widzimy jaśniej, wyraźniej i radośniej. Tak się budzi nasza świadomość, stopniowo, krok po kroku. Znika nasz "wróg", bo go uwalniamy. Nie narażamy siebie w ten sposób na straszne choroby. Rak jest dowodem braku miłości dla siebie i zamkniętego serca na innych. A miłość w sercu z kolei jest odzwierciedleniem naszej promiennej twarzy i wspaniałego uśmiechu wnętrza. Wraca do nas życzliwość i entuzjazm, lekkość w środku i czystość.

Wszystko to jest fajnym doświadczeniem w efekcie. Ale przypominam sobie, że kiedy byłam na etapie wybaczania różnym bliskim mi osobom, to właśnie wtedy na moment było pogorszenie relacji. Przyciągnęłam to automatycznie. Wtedy z jeszcze większą mocą oczyszczałam. I dostrzegłam zmiany zarówno wewnątrz jak na zewnątrz. To jest ten piękny, niepowtarzalny moment przejścia negatywów w pozytywy. On się z czasem rozpływa i zostaje zapomniany w umyśle, ale w sercu jest już zawsze jako błogość i radość. Jest to ciągłe odradzanie nas samych.


Zaakceptujmy siebie z tym co w nas. Dopiero możemy przebaczać sobie, że trzymaliśmy się kurczowo ograniczeń i doświadczaliśmy bólu. Przebaczmy sobie, że podtrzymywaliśmy i odtwarzaliśmy wzorce oskarżania, oceniania, niepokoju. Zobaczmy teraz jak takie dobre działania przybliżają nas do siebie, a nie oddalają jak poprzednio.

Dobrze jest pisać na kartce zdania typu: 
Ja.../własne imię/ przebaczam sobie, .....

W ciszy i w skupieniu można wydobyć z siebie wszystko, co nam przychodzi na myśl. Czasu mamy dużo na to, ile chcemy i potrzebujemy. Zróbmy sobie najlepiej jak potrafimy tak piękną przysługę. A po każdym wybaczeniu napełnijmy się czymś pozytywnym, dobrą myślą, a nawet prezentem dla samej siebie. Jesteśmy naprawdę tego warci.




Brak komentarzy: